We wrześniu planowaliśmy weekendowe spotkanie rodzinne.
Dowiedziałam się o tym miesiąc przed i szczerze mówiąc nie byłam bardzo Chętna
na ten wyjazd. Nie chodzi tu O spory lub kłótnie w naszej rodzinie. Bardzo
kocham i cenię swoją rodzinę nie mogłabym mieć lepszej na świecie rodziny. Lecz
problem leży w tym że większość moich cioci przyjedzie z małymi dziećmi jak
zwykle będę musiała z nimi spędzasz najwięcej czasu opiekować się z nimi
chodzić na kremówki lub lody, a bardzo tego nie lubię czuję się wtedy jak
niańka. Lecz niestety musiałam tam jechać nie mogłam zostać w domu ale cóż jak
wszyscy to wszyscy. Jednak po spotkaniu moje spojrzenie obróciło się o sto
osiemdziesiąt stopni. Jednak okazuje się że młodsze rodzeństwo cioteczne może
zapewnić wiele fajnych atrakcji i wcale przy tym nie musi być upierdliwe.
Dzieci zaprosił mnie do wspólnej gry w karty firmy trefl. Świetnie się przy tym
bawiliśmy i dogadywaliśmy później wyjęły jeszcze puzzle które składaliśmy do końca wieczora a
efekt naszej pracy pokazaliśmy po kolacji wszystkim zgromadzonym. Przy kartach spędziliśmy w sumie
cały weekend bardzo nas wciągnęły z bratem grałam w nie jeszcze podczas powrotu
do domu. Tego weekendu właśnie oprócz kart polubiłam też spędzać czas z mim młodszym
ciotecznym rodzeństwem .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz