piątek, 30 września 2016

Zmiana zdania

We wrześniu planowaliśmy weekendowe spotkanie rodzinne. Dowiedziałam się o tym miesiąc przed i szczerze mówiąc nie byłam bardzo Chętna na ten wyjazd. Nie chodzi tu O spory lub kłótnie w naszej rodzinie. Bardzo kocham i cenię swoją rodzinę nie mogłabym mieć lepszej na świecie rodziny. Lecz problem leży w tym że większość moich cioci przyjedzie z małymi dziećmi jak zwykle będę musiała z nimi spędzasz najwięcej czasu opiekować się z nimi chodzić na kremówki lub lody, a bardzo tego nie lubię czuję się wtedy jak niańka. Lecz niestety musiałam tam jechać nie mogłam zostać w domu ale cóż jak wszyscy to wszyscy. Jednak po spotkaniu moje spojrzenie obróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. Jednak okazuje się że młodsze rodzeństwo cioteczne może zapewnić wiele fajnych atrakcji i wcale przy tym nie musi być upierdliwe. Dzieci zaprosił mnie do wspólnej gry w karty firmy trefl. Świetnie się przy tym bawiliśmy i dogadywaliśmy później wyjęły jeszcze  puzzle które składaliśmy do końca wieczora a efekt naszej pracy pokazaliśmy po kolacji wszystkim  zgromadzonym. Przy kartach spędziliśmy w sumie cały weekend bardzo nas wciągnęły z bratem grałam w nie jeszcze podczas powrotu do domu. Tego weekendu właśnie oprócz kart polubiłam też spędzać czas z mim młodszym ciotecznym rodzeństwem .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz