Wydawać by się mogło, że gry imprezowe to na tyle bogata kategoria gier, że znalezienie dobrej pozycji na większą grupę osób nie powinno stanowić problemu. Moim zdaniem bardzo dobrych gier, które wyciągnąć można na niezobowiązujących spotkaniach, często wśród graczy, na co dzień nie sięgających po ten typ rozrywki wcale tak dużo nie ma. „ego” zaś z pewnością można do tej grupy zaliczyć. Dlaczego? Przede wszystkim jest bardzo ładnie wydana i przyciąga uwagę. Po drugie, zasady są tak proste, że niemal nie wymagają tłumaczenia – co zwłaszcza wśród nie graczy jest wielką zaletą. Po trzecie, gra wzbudza duże emocje, nie rzadko zmuszając do dyskusji czy wytłumaczenia swojego stanowiska. Wpleciona w rozgrywkę punktacja, choć nie jest najważniejsza dodatkowo podkręca atmosferę.
Spora część pytań porusza bardzo kontrowersyjne zagadnienia. Część z graczy uzna to jednak za sporą zaletę i właśnie to „coś” co wyróżniać może „ego” wśród innych gier imprezowych. Mi wydaje się jednak, że część pytań porusza zbyt delikatne i prywatne kwestie i w naszych rozgrywkach możliwość wymiany naprawdę „niewygodnych” pytań wprowadziliśmy do zasad na stałe.
Często w grach wykorzystujących w rozgrywce ograniczoną liczbę przygotowanych pytań, pojawia się problem ogrania wszystkich kart. W „ego”TREFL jest nieco inaczej, bo pytania nie sprawdzają wprost wiedzy graczy, bazując raczej na emocjach i własnym zdaniu. Co gracz to inne spojrzenie na pytanie, dlatego „żywotność” kart w takim przypadku zdecydowanie wzrasta. Coś co mnie nieco denerwuje to pytania, w których trudno się podpisać pod jakąkolwiek odpowiedzią. Choć samo pytanie jest ciekawe, to zaproponowane odpowiedzi jakby nie do końca przemyślane. Na szczęście takich kart nie ma dużo.
Choć z przymrużeniem oka ale jednak, byłbym też ostrożny przy niektórych pytaniach zwłaszcza w gronie osób sobie bliskich. W naszych partiach niektóre odpowiedzi doprowadzały do zażartych dyskusji zwłaszcza wśród grających par, kończąc się sformułowaniami typu „ty mnie w ogóle nie znasz” albo „jak mogłeś tak pomyśleć”. Choć zawsze kończyło się śmiechem, czuć było nieraz nieco zbyt gęste powietrze.
W mojej ocenie, „ego” firmy TREFL doskonale nadaje się do rozruszania spotkania znajomych, zmusza do rozmów i dyskusji, nie angażując specjalnie szarych komórek. Pozostaje bowiem prostą grą imprezową, którą warto mieć na półce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz