Po śmierci mojej babci przypadło mi w spadku mieszkanie na
osiedlu w centrum. Byliśmy przeszczęśliwi, że w końcu będziemy mieć swoje
własne mieszkanie. Szkoda tylko że w takich okolicznościach
Jesteśmy dwa lata po ślubie i niestety nasza sytuacja nie
pozwala nam jeszcze, aby iść na tzw. ''swoje''. Oboje pracujemy, ale niestety
nie stać nas na swoje mieszkanie więc wiadomość jaką otrzymałam była dla nas istnym zbawieniem, bo mieszkanie z
teściami nie należy do najłatwiejszych. Jeżeli ma się taką teściowa jak ja,
która uważa, że musi mnie wszystkiego uczyć, bo czuje taka potrzebę. Na każdym
krok człowiek jest sprawdzany i czuje ciągły oddech na ramieniu. Mój mąż
tłumaczy mi, że nigdy nie miała córki więc chce to przeżyć chyba dzięki mnie.
Ja to wszystko rozumiem, ale uczenie mnie najprostszych rzeczy typu mycie okien
lub piecznie zwykłego ciasta biszkoptowego nie jest mi naprawdę potrzebne. No
ale już wszystko na dobrej drodze do tego, aby mieszkać samemu i starać się o
jakieś dziecko, gdyż nadarzają się już do tego odpowiednie warunki. Pod jednym
dachem nie było by to możliwe, ponieważ zajmowaliśmy tylko jeden pokój, gdzie
kuchnia i łazienka była wspólna. Nie było warunków dla dziecka.
Mieszkanie było trochę zapuszczone, gdyż babcia mieszkała
sama. Abyśmy mogli się wprowadzić do nowego mieszkania musieliśmy zrobić w nim
gruntowny remont. Na szczęście mieliśmy odłożone pieniążki na koncie jeszcze po
weselu. Teraz tylko się brać do roboty. Cały remont trwał trochę ponad pół
roku, sprawy spadkowe też pochłonęły trochę miesięcy.
Nareszcie nadszedł czas wprowadzenia do nowego mieszkania.
Już od rana jeździliśmy z pudłami i całymi gratami. Kartonów było co nie miara.
Podczas pakowaniu ostatniego kursu przy pożegnaniu z teściami dostaliśmy karton
z grami które przewracały się na strychu były tam zabawki oraz karty do gry auta
– talia tematyczna puzzle z kotkiem i Auta – puzzle sensoryczne- fun for
everyone. Był to miły gest i podarek dla ich przyszłego wnuczka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz