Kocham swojego chłopaka ale ostatnio bardzo mnie zdenerwował
swoją grą. Nic tylko gry na komputerze non stop. Wracał z pracy i pierwsze co
to włączyć laptopa i ładować nową grę. Już miałam tego dość! Żadne prośby,
groźby nie pomogły. Musiałam wymyśleć podstępny plan, taki który odciągnął by
go od komputera.
Postanowiłam zorganizować wakacyjny wyjazd. Uświadomiłam go,
aby wziął wolne w pracy, bo wyjeżdżam do rodziców na tydzień i trzeba zająć się
domem i naszym kotkiem, pod moją nieobecność. Na szczęście Mateusz połknął
haczyk. Gdy przyniósł mi podpisaną swoja kartę urlopową mogłam zacząć działać.
On oczywiście żył w błogiej nieświadomości, że cały tydzień spędzi sam w domu
nigdzie nie wychodząc i nic nie robiąc. Mógł wtedy grać w swe ulubione gry bez
narażenia się na moją złość.
Miałam trzy tygodnie
na załatwienie wspaniałych wakacji we dwoje. Moi znajomi polecali mi wiele
miejsc, przyznam, że wybór był ogromny. Zdecydowałam się na wyjazd na Mazury na
łonie natury, tak przynajmniej reklamowało się ogłoszenie w katalogu z
wycieczkami.
Dzień przed wyjazdem po kryjomu zaczęłam pakować walizkę
Mateusza w wszystkie potrzebne rzeczy. Moja przyjaciółka doradziła mi, aby
wziąć ze sobą nie tylko te potrzebne rzeczy, ale trochę rzeczy śmiesznych i do
zabicia czasu. Postanowiłam zapakować karty do gry Trefl i puzzle były to auta
– talia tematyczna. Musiało to być coś co przykuło by jego uwagę auta – talia
tematyczna robiła to doskonale
W dzień wyjazdu wstałam dużo wcześniej, aby zapakować wszystkie walizki do samochodu. Obudziłam Mateusza kazałam mu, aby odwiózł mnie do rodziców. Nie protestował, ponieważ nie wiedział, że nici z jego grania od rana do wieczora. Wsiedliśmy do samochodu pojechaliśmy, w połowie drogi, gdy już byliśmy daleko od domu opowiedziałam mu o swym planie. Oj był troszkę zły, ale z biegiem czasu naszej podróży chyba zaczął doceniać to co dla niego zrobiłam.
W dzień wyjazdu wstałam dużo wcześniej, aby zapakować wszystkie walizki do samochodu. Obudziłam Mateusza kazałam mu, aby odwiózł mnie do rodziców. Nie protestował, ponieważ nie wiedział, że nici z jego grania od rana do wieczora. Wsiedliśmy do samochodu pojechaliśmy, w połowie drogi, gdy już byliśmy daleko od domu opowiedziałam mu o swym planie. Oj był troszkę zły, ale z biegiem czasu naszej podróży chyba zaczął doceniać to co dla niego zrobiłam.
Gdy dojechaliśmy na miejsce naszym oczom ukazał się piękny
widok. Ogromne jeziorko, leżaki, grill, i małe drewniane chatki dla gości.
Byliśmy zachwyceni, miałam nadzieję, że wszystko wypali. I tak się stało. Pogoda dopisywała prawie
codziennie, mnóstwo atrakcji, zwiedzania, a wieczorami przy lampce wina
spędzaliśmy razem czas podczas gier i puzzli jakich zabrałam ze sobą. Po powrocie do domu, ustaliliśmy grafik,
który z całą pewności ograniczy czas spędzony przy grach komputerowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz