Dzisiaj z samego rana wstaliśmy wcześnie rano, bo przed moimi
dziećmi jest długa podróż ponieważ jadą na Zieloną Szkołę. Dzieci dopakowały do
swoich podręcznych plecaków swoje nieodłączne skarby, kanapki i wodę mineralną
niegazowaną ponieważ taka jest najlepsza w podróży, nie tylko dla dzieci ale i
dla dorosłych. Zaraz po lekkim śniadaniu odwieźliśmy dzieci wraz z mężem na
plac szkolny gdzie czekał już na nie autobus i inne dzieci, czworo wychowawców
i dwóch kierowców. Dwóch dlatego, że trasa którą mają pokonać jest bardzo długa
i wyczerpująca tak samo dla pasażerów jak i dla kierowcy.
Dzieci bardzo chciały jechać, długo czekały na ten wyjazd
ale kiedy przyszło do rozstania oboje uświadomili sobie jak długo nie będzie
ich w domu, wśród znajomych kątów i z żalem pożegnały się, wzięły swój bagaż
podręczny i wsiadły do autokaru. Nam też było smutno, ponieważ był to ich
pierwszy tak długi wyjazd, bez rodziców. Kiedy autokar ruszył zdążyły pomachać
nam przez szybę i odjechały. Po paru godzinach dostaliśmy pierwszy telefon od
starszego syna, że szczęśliwie dojechali do pierwszego postoju. Stoją na dużym
parkingu, gdzie każdy może rozprostować nogi, skorzystać z toalety lub zjeść
coś a wychowawcy mogą napić się kawy. Na postój przeznaczone było 30 minut i po
tym czasie, po przeliczeniu pasażerów, ruszyli dalej. Od tego momentu miejsce
za kierownicą zajął drugi kierowca, a ten który kierował poprzednio mógł się
przespać i odpocząć. Część dzieci była zmęczona i również poszła w ślady
kierowcy i zasnęli przytuleni do swoich pluszaków, część zapatrzyła się w film,
który włączył im kierowca, a kilkoro usiłowało zagrać w grę planszową, ale droga
była nierówna i za bardzo trzęsło więc wymyśliły inną grę towarzyską- zagrały w
zgaduj-zgadula.
I w taki sposób dotarli na miejsce. Zmęczeni ale zadowoleni
rozeszli się po pokojach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz