piątek, 15 maja 2015

Wyjazd na Zieloną Szkołę.

Dzisiaj z samego rana wstaliśmy wcześnie rano, bo przed moimi dziećmi jest długa podróż ponieważ jadą na Zieloną Szkołę. Dzieci dopakowały do swoich podręcznych plecaków swoje nieodłączne skarby, kanapki i wodę mineralną niegazowaną ponieważ taka jest najlepsza w podróży, nie tylko dla dzieci ale i dla dorosłych. Zaraz po lekkim śniadaniu odwieźliśmy dzieci wraz z mężem na plac szkolny gdzie czekał już na nie autobus i inne dzieci, czworo wychowawców i dwóch kierowców. Dwóch dlatego, że trasa którą mają pokonać jest bardzo długa i wyczerpująca tak samo dla pasażerów jak i dla kierowcy.
Dzieci bardzo chciały jechać, długo czekały na ten wyjazd ale kiedy przyszło do rozstania oboje uświadomili sobie jak długo nie będzie ich w domu, wśród znajomych kątów i z żalem pożegnały się, wzięły swój bagaż podręczny i wsiadły do autokaru. Nam też było smutno, ponieważ był to ich pierwszy tak długi wyjazd, bez rodziców. Kiedy autokar ruszył zdążyły pomachać nam przez szybę i odjechały. Po paru godzinach dostaliśmy pierwszy telefon od starszego syna, że szczęśliwie dojechali do pierwszego postoju. Stoją na dużym parkingu, gdzie każdy może rozprostować nogi, skorzystać z toalety lub zjeść coś a wychowawcy mogą napić się kawy. Na postój przeznaczone było 30 minut i po tym czasie, po przeliczeniu pasażerów, ruszyli dalej. Od tego momentu miejsce za kierownicą zajął drugi kierowca, a ten który kierował poprzednio mógł się przespać i odpocząć. Część dzieci była zmęczona i również poszła w ślady kierowcy i zasnęli przytuleni do swoich pluszaków, część zapatrzyła się w film, który włączył im kierowca, a kilkoro usiłowało zagrać w grę planszową, ale droga była nierówna i za bardzo trzęsło więc wymyśliły inną grę towarzyską- zagrały w zgaduj-zgadula.

I w taki sposób dotarli na miejsce. Zmęczeni ale zadowoleni rozeszli się po pokojach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz