piątek, 13 marca 2015

Zabawa dla całej rodziny

Nie wiem dlaczego mam bardzo dużo do powiedzenia na temat puzzli. Może dlatego, że niejednokrotnie układałam je z dziećmi, ale też i sama, wytężając wzrok i umysł, ziewając i przecierając oczy ze zdziwienia na koniec, że udało się osiągnąć zamierzony efekt. Najbardziej frustrujące było to, że niejednokrotnie brakowało jednego lub też kilku puzzli. Wtedy do szukania brakujących elementów zaangażowana była cała rodzina. Bo jak tu mieć satysfakcję z  ułożonego obrazka, kiedy brakuje nam najważniejszego detalu. Szukanie zagubionych części, przeistaczało się w dobre zabawy rodzinne. Nie zawsze można było znaleźć chętnych do pomocy w szukaniu, więc niejednokrotnie był ogłoszony konkurs na najlepszego poszukiwacza. Były przewidziane nagrody, co zachęciło domowników do aktywności. Jak wiadomo dla nagrody można zrobić wszystko. Pomysły były różne, aby tylko uzyskać ją pierwszemu. Nie brakowało też takich pomysłów aby dorysować, dociąć czy też w inny sposób odtworzyć zagubione elementy.
Z czasem, kiedy wszyscy mieliśmy już dobry humor, byliśmy rozbawieni , padł pomysł na gry towarzyskie, zaakceptowany przez wszystkich. Najpierw było ustalenie zasad. Jaka gra, w której kolejności i czy są przewidziane nagrody dla zwycięzców, bo oczekiwania były różne, coraz bardziej śmielsze, ciekawsze i wymagające. Aż nie wiedziałam, że moi domownicy mają takie wyimaginowane, rozkapryszone i przedziwne pomysły. Każdy miał własny pomysł na zabawę i wszystkie musiały zostać zrealizowane. Aby uspokoić emocje rozpoczęliśmy turniej w grę planszową warcaby, ale ta okazała się być zbyt nużąca. Następna w kolejności była taka, która włączała do zabawy trochę ruchu, niekoniecznie fizycznego bo gra w bierki to doskonały trening mięśni brzucha. Przy wyborze kolejnej zabawy pomogła nam słynna gra „Papier, nożyce, kamień” . Tą  grę zna chyba każdy, niekiedy pod inna nazwą jaką jest „marynarzyk”. Jest to najłatwiejsza forma zastąpienia wyliczanek, które przydają się przy kolejnych zabawach, kto pierwszy z kolei w kolejce do następnych gier.

Aby się trochę wyciszyć i uspokoić zaczęliśmy niewinna grę w kalambury. Ta gra jest przyjemna, ale wbrew pozorom wymagająca dużego wytężenia umysłu dla mima jak i dla odgadujących. Tę zabawę zakończyliśmy szybko, ponieważ okazała się ona wyczerpująca dla wszystkich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz