Wybrałam się z dziećmi na spacer, bo trzeba rozruszać
zastałe po zimie kości. Tym bardziej, że pogoda dopisuje. Świeci słońce, wieje
mały wietrzyk, na termometrach jest +15 stopni co można odczuć na skórze, gdyż
promienie słońca przyjemnie ją ogrzewają, a powiew lekkiego wiaterku wcale nie
zniechęca naszej rodziny do wyjścia z
domu. A, że zaplanowaliśmy wyjście na powietrze to wzięliśmy ze sobą
koce, prowiant w koszyku, kilka zabawek do miłego spędzenia wolnego czasu. Nie
zapomnieliśmy też o pelerynach przeciwdeszczowych, bo pogoda na wiosnę może się
diametralnie zmieniać i nigdy nie wiadomo co wisi w powietrzu.
Najpierw szliśmy po zatłoczonych ulicach naszego miasta, aż
doszliśmy do osiedlowego parku, gdzie przeważnie razem spędzamy wolny czas.
Dzieci rozbiegły się po alejkach, które, mimo tłoku na mieście, były dziwnie
puste. Ja rozłożyłam koce na trawie między alejkami, aby zmęczone dzieci miały
gdzie usiąść i odpocząć. Kiedy dzieci
całkowicie pochłonięte były zabawą w berka, pomyślałam, że zaraz będą wołały o
przekąskę więc zaczęłam przygotowywać posiłek. Na powietrzu apetyt dopisuje więc każde z dzieci dostało kanapki z
dużą ilością warzyw, i o dziwo zjadły bez marudzenia. Po posiłku pociechy
musiały poleżakować, więc ich zapał do zabawy uspokoiłam przenośnymi grami
planszowymi, które nadają się na każdą wycieczkę czy autem czy rowerem,
ponieważ mają niewielkie rozmiary po złożeniu i zajmują niewiele miejsca w
bagażu. A zabawy przy nich tyle samo co przy domowych grach planszowych dla
dzieci. Ku mojemu zdziwieniu zainteresowanie grami było ogromne, chyba bardziej
niż bieganiem za sobą po trawie. Dzieci mogły przy tym odpocząć i nabrać sił na
powrót do domu.
W drodze powrotnej musieliśmy wstąpić do sklepu i zrobić zakupy,
ponieważ zbliżał się długi weekend. Czas powrotu niespodziewanie nam się wydłużył,
bo napotkaliśmy występy uliczne, które dzieci lubią bardzo oglądać. A, że podczas
wycieczki bawiły się wspólnie i obeszło się bez awantur zgodziłam się chwilę pooglądać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz